Zespół Old Marinners istnieje od 2008 r., powstał z fascynacji kulturą marynistyczną i zamiłowania do muzyki żeglarskiej. Muzyka zespołu jest inspirowana folkiem wyspiarskim, którego dynamika i melodyjność powoduje, że koncerty grupy są mocno energetyczne. Repertuar Old Marinners to przede wszystkim autorskie kompozycje, tradycyjne melodie ludowe, ale zdarzają się także „pieśni pracy”. Brzmienie zespół opiera na instrumentach akustycznych uzupełnionych śpiewem wielogłosowym, co spotyka się z pozytywnym odbiorem publiczności, a czasem także jurorów w różnorakich konkursach festiwalowych. Obecnie zespół tworzy pięcioro muzyków: Arkadiusz Rurarz – główny wokal, gitara akustyczna, mandolina, low whistle. Współzałożyciel zespołu, autor tekstów, aranżer, kompozytor. Przemierza niezmierzone archiwa internetowe w poszukiwaniu inspiracji muzycznych, które potem stara się przelewać na działalność w zespole Prywatnie żegluje, fotografuje i oczywiście śpiewa. Ulubieni wykonawcy to min.: Irish Rovers, Orthodox Celts, Cztery Refy, Bristol Shantymens, Metallica, Rapalje, Smugglers i wielu innych. Drugim filarem zespołu jest Grzegorz Ziętkowski – wokal, gitara akustyczna. Założyciel wraz z Arkiem formacji Old Marinners. Prywatnie jest nauczycielem gry na gitarze. Poza tym także żegluje, fotografuje i podróżuje w miarę możliwości czasowych. Jego wiedza muzyczna jest cennym atutem pomagającym w komponowaniu i tworzeniu aranżacji. Magdalena Bolechowska - śpiew, skrzypce. Do zespołu dołączyła w 2010 r. wycina na skrzypach swoje solówki i jest w tym względzie nieoceniona. Szczęśliwa mama Antka i Marysi oraz żona Mateusza. Swoim uśmiechem czaruje i zachwyca publiczność. Martyna Mik - śpiew, flet poprzeczny, flażolety. Absolwentka szkoły muzycznej I-go stopnia na flecie poprzecznym i fortepianie. Zainteresowania muzyczne to głównie rock, folk, pop. Obecnie zgłębia tajniki studenckiego życia w mieście Łodzi. Leszek Nowak-gitara basowa. W składzie występuje od początku powstania zespołu (z krótka przerwą). Interesuje się wieloma gatunkami muzyki, co czyni Go muzykiem wszechstronnym. Posiada umiejętność gry na wielu instrumentach, co jest też dużym atutem przy opracowywaniu aranżacji.
Old Marinners to formacja, która ma na swoim koncie wiele sukcesów. Od początku istnienia grupa zdobywa wyróżnienia i nagrody na najbardziej znaczących festiwalach w kraju. Zaczęło się w roku 2009, kiedy Old Marinners zdobyli Grand Prix festiwalu „Rafa” w Radomiu. Kolejne wyróżnienie otrzymali za najlepszy autorski tekst „Gniew Sztormu” na II Ostrowieckich Spotkaniach Szantowych 2010. W 2011 r., co chwilę było o nich głośno, zdobyli I miejsce na III Ostrowieckich Spotkaniach Szantowych 2011, III miejsce na Festiwalu Piosenki Żeglarskiej „Tratwa” Chorzów 2011 - jednym z najstarszych i najbardziej prestiżowych festiwali, I miejsce i nagrodę główną na XIX Ogólnopolskich Spotkaniach z Balladą Iłża 2011. W 2012 r. formacja także święciła triumfy otrzymali m.in. Laur "Muzyczny Scyzoryk" w kategorii etno-folk Świętokrzyskich Nagród Artystycznych 2012, wyróżnienie na I Przeglądzie Piosenki Żeglarskiej Garbatka-Letnisko 2012, I miejsce na XXVIII Festiwalu Piosenki Żeglarskiej "Tratwa 2012" w Chorzowie (nominacja do konkursu Międzynarodowego Festiwalu "Shanties" w Krakowie) oraz II miejsce na XX Ogólnopolskich Spotkaniach z Balladą Iłża 2012. Dobrą passą rozpoczęli także obecny rok zdobywając w styczniu III miejsce i Mały Dzwon Portu Pieśni Pracy w Tychach 2013.
O fascynacji muzyką żeglarską kulturą marynistyczną oraz sposobie na ciekawsze życie zgodził się opowiedzieć wokalista zespołu Old Marinners - Arkadiusz Rurarz
Anna Radzimirska-Lange, Starostwo Powiatowe w Skarżysku-Kamiennej: Proszę powiedzieć, skąd u Państwa zainteresowanie kulturą marynistyczną?
Arkadiusz Rurarz: Nie ma na to pytanie jednoznacznej odpowiedzi, uogólniając można powiedzieć, że „samo przyszło”, tak jak każde zainteresowanie, gdzieś to w nas było i postanowiliśmy się w tym kierunku rozwijać. U każdego z nas pewnie przebiegało to inaczej. W moim przypadku wszystko zaczęło się od klubu żeglarskiego, który był prowadzony przez pracowników PKP w Skarżysku-Kamiennej. Wówczas spotykaliśmy się w dość licznej grupie, przygotowywaliśmy się do wyjazdów na jeziora szykując sprzęt, takim spotkaniom, a potem także wyjazdom towarzyszyły opowieści i żeglarska muzyka.
Anna Radzimirska-Lange: Od fascynacji kulturą marynistyczną do założenia zespołu to dość długa droga. Jak ona przebiegała?
Arkadiusz Rurarz: Pomysł założenia zespołu pojawił się dopiero po kilku latach, na początku były to spontaniczne spotkania, którym towarzyszyła muzyka, śpiewaliśmy szanty i dobrze się przy tym bawiliśmy, dawało nam to dużo przyjemności. Decyzję o założeniu zespołu podjęliśmy przed pięcioma laty wspólnie z Grzegorzem. Występowaliśmy w różnych składach, czasem w zespole występowało nawet sześć osób, teraz jesteśmy kwintetem, dwa lata temu dołączyły do nas Magda Bolechowska i Martyna Mik kształtując tym samym stały skład naszej grupy. Nie jesteśmy formacją, która utrzymuje się z grania, każdy z nas ma dodatkowe zajęcia, dlatego musimy wygospodarować sobie czas na próby, aranżacje utworów, a także na kwestie typowo organizacyjne, ponieważ wszystkim zajmujemy się sami. Oprócz tych przyjemnych momentów, kiedy spotykamy się na koncertach są także długie miesiące ciężkiej pracy i żmudnych przygotowań. Muzyka, którą gramy wydaje się lekka i łatwa lecz w praktyce wymaga od nas także wiedzy na temat kultury marynistycznej. W zespole mogą się znaleźć tylko tacy ludzie, którzy się tym tematem naprawdę interesują.
Anna Radzimirska-Lange: Czy Państwa zainteresowanie kulturą marynistyczną jest szersze i wychodzi poza muzykę? Czy kultura marynistyczna przekłada się na styl życia, który wiedziecie i czy ma związek z Waszą filozofią życiową?
Arkadiusz Rurarz: Muzyka to tylko jeden z aspektów, którymi się zajmujemy. Muzyka, którą wykonujemy nie należy do popularnych, a mimo to ludzie chcą nas słuchać; myślę, że wynika to z faktu, że jesteśmy autentyczni w tym co robimy. Nie udajemy innych niż jesteśmy. Kultura marynistyczna, szanty, żeglarstwo nas interesuje. Do tego dochodzi muzyka, różne jej rodzaje, poszukiwanie inspiracji, tworzenie nowych aranżacji. Formacja, którą tworzymy jest częścią naszego życia, angażujemy się w to co robimy, co przekłada się na pewien styl. Nie wiem czy można nazwać to filozofią, ale daje nam to sporo satysfakcji i radości i dopóki tak będzie, będziemy grać i koncertować
Anna Radzimirska-Lange: Rozumiem, że wakacyjny “wypad na żagle” jest obowiązkowy?
Arkadiusz Rurarz: W moim przypadku jest tak, że chociaż raz w roku staram się wyjechać i pożeglować, na więcej nie pozwala czas i pozostałe obowiązki. Jest to jednak niewątpliwie jeden z najbardziej wyczekiwanych momentów w roku. To świetny sposób na aktywny wypoczynek, odpoczywa umysł, a człowiek koncentruje się na zupełnie innych rzeczach. Żeglowanie wiąże się z koniecznością zaangażowania sił fizycznych i odpowiedzialnością, uczy pracy zespołowej i cierpliwości. Wyjazdy na żagle to fantastyczny sposób na integrację i poznanie samego siebie.
Anna Radzimirska-Lange: Wykonujecie niszowy w naszym regionie rodzaj muzyki, a mimo to bardzo prężnie sie rozwijacie i odnosicie sukcesy, czy w związku z tym dużo czasu poświęcacie zespołowi?
W naszym regionie jest to faktycznie rodzaj muzyki, który rzadko jest wykonywany przez muzyków, ale nie oznacza to, że ich w ogóle nie ma. Ponadto ludzie chcą nas słuchać. Na koncerty, które organizujemy przychodzi sporo osób, co nas cieszy. Wbrew powszechnemu przekonaniu, że muzyka marynistyczna jest popularna głównie na Pomorzu łatwo zauważyć liczne narodziny zespołów marynistycznych na południu i w centrum kraju, bo żeglarze żyją wszędzie, nie tylko nad morzem. W Chorzowie jest organizowany jeden z najstarszych i najbardziej znaczących festiwali marynistycznych. Wiele festiwali piosenki żeglarskiej odbywa się właśnie w Polsce południowej: np. w Tychach, czy w Krakowie.
Anna Radzimirska-Lange: O Old Marinners w ubiegłym roku zrobiło się głośno. Dajecie też coraz więcej koncertów. Gdzie w najbliższym czasie będziemy mogli Was posłuchać?
Arkadiusz Rurarz: Staramy się, aby stale się rozwijać muzycznie, podejmować nowe wyzwania i realizować nowe przedsięwzięcia. W najbliższym czasie 9 marca będziemy organizowali po raz kolejny – IV SzantySkar w Klubie Semafor w Skarżysku-Kamiennej – na, który wszystkich zapraszamy. Ta impreza cieszy się dużym zainteresowaniem i ma już swój prestiż. Z roku na rok staramy się, aby ściągać do Skarżyska coraz więcej nowych osób jest to jednak spore przedsięwzięcie finansowe, któremu zespół bez pozyskiwania środków od sponsorów nie jest wstanie podołać. Planujemy także 23 marca o godzinie 19:00 - koncert w Skarżysku-Kamiennej w Hotelu „Promień” w Dniu Świętego Patryka oraz 20 kwietnia w Klubie CBArt w Skarżysku-Kamiennej.
Anna Radzimirska-Lange: Jakie są plany zespołu? Co chcielibyście osiągnąć?
Arkadiusz Rurarz: W najbliższym czasie będziemy się koncentrować na festiwalach i koncertach w których będziemy chcieli wziąć udział. Do końca roku chcielibyśmy wejść do studia nagrań, zgromadziliśmy przez te kilka lat sporo materiału muzycznego. Temat nagrania płyty przewija się od dłuższego czasu, schodził na boczny tor z różnych względów m.in. finansowych. Chcąc zajmować się muzyką profesjonalnie musimy inwestować w sprzęt i instrumenty, co wymaga także zaangażowania sporych środków. Jesteśmy optymistami i liczymy, że nam się to uda.
(W najbliższym wydaniu Kwartalnika "Ziemia Odrowążów" zostanie także opublikowana rozmowa z Arkadiuszem Rurarzem)
W najbliższą sobotę 9 marca o godzinie 18.30 zapraszamy
do klubu muzycznego Semafor
na IV Skarżyskie Spotkania z Piosenką Żeglarską SzantySkar 2013, którego współorganizatorem jest Powiat Skarżyski.